Menu główne:
Hukiem i mieczem
Bitwa pod Gunwaldem
Bitwa pod Grunwaldem (w literaturze niemieckiej pierwsza bitwa pod Tannenbergiem) – jedna z największych bitew w historii średniowiecznej Europy (pod względem liczby uczestników), stoczona na polach pod Grunwaldem 15 lipca 1410 w czasie trwania wielkiej wojny między siłami zakonu krzyżackiego wspomaganego przez rycerstwo zachodnioeuropejskie (głównie z Czech, z wielu państewek na Śląsku, z Pomorza Zachodniego i z pozostałych państewek Rzeszy), pod dowództwem wielkiego mistrza Ulricha von Jungingena, a połączonymi siłami polskimi i litewskimi (złożonymi głównie z Polaków, Litwinów i Rusinów) wspieranymi lennikami obu tych krajów (Hospodarstwo Mołdawskie, Księstwo Mazowieckie, Księstwo Płockie, Księstwo Bełskie, Podole i litewskie lenna na Rusi) oraz najemnikami z Czech, Moraw i z państewek ze Śląska oraz uciekinierami ze Złotej Ordy i chorągwiami prywatnymi (między innymi chorągiew z Nowogrodu Wielkiego księcia Lingwena Semena), pod dowództwem króla Polski Władysława II Jagiełły.
Bitwa ta zakończyła się zwycięstwem wojsk litewsko-polskich i pogromem sił krzyżackich, nie została jednak wykorzystana do całkowitego zniszczenia zakonu.
(info na podstawie Wikipedii)
Tuż po czternastej huknęły działa. Zatrzęsło się powietrze. Po krótkiej kanonadzie w bój ruszyli konni. Pod kopytami zadrżała ziemia i starli się woje. Czarne krzyże przeciwko białemu orłowi. Tak jak sześć wieków temu.
Rycerskie obozy stanęły na grunwaldzkich polach na kilka dni przed rozpoczęciem bitwy. Drewniane warownie, dziesiątki rycerskich namiotów, setki ludzi w średniowiecznych strojach można było spotkać nie tylko na Polach Grunwaldzkich, ale także na drogach i w pobliskich wsiach.
W inscenizacji bitwy wzięło udział około 900 rycerzy, łuczników i artylerzystów z pięciu krajów. Wraz z giermkami, białogłowami i dziemi w obozowisku było ponad 3 tysiące osób kultywujących tradycję Średniowiecza.
A bitwa? Tak jak przed wiekami. Znowu zwycięska dla Polski i jak zwykle nie obyło się bez krwi.
Kilku rannych, kilkudziesięciu lekko poturbowanych, jeden ranny odtransportowany śmigłowcem do szpitala.
Widowisko po raz pierwszy miało tak efektowną oprawę. Oprócz tradycyjnych bombardi kartaczownic wykorzystano sztuczne ognie. Nie do końca zgodnie z prawdą historyczną, ale bardzo widowiskowa. Przez pole bitwy przebiegł płonący człowiek. Była też doskonała oprawa słowno-muzyczna i komiczne sytuacje: pies w krzyżackiej koszulce lub koza w barwach polskiego rycerstwa.
Zdaniem obserwatorów, tegoroczne widowisko było najlepszym z dotychczas wystawionych pod Grunwaldem. Inscenizację Bitwy pod Grunwaldem oglądało prawie 30 tysięcy osób.
.